Pierwszy raz z dynią 😉 Tak, dziwne ale do tej pory nigdy nie jadłam dyni. Nie wiem naprawdę dlaczego. Straciłam dużo, bo jest pyszna.
Sezon na dynię dopiero się zaczyna. Wędrując po Rynku Kleparskim, dynię znalazłam jedynie na dwóch straganach. Oczywiście kupiłam pokaźny kawałek 😉 Wracając do domu zastanawiałam się co by tu z niej zrobić. Padło na zupę krem. Oto efekt 😉
Krem z pieczonej dyni z mleczkiem kokosowym i imbirem
300g pieczonej dyni piżmowej
100ml mleczka kokosowego
pół szklanki bulionu
szczypta imbiru
ząbek czosnku
sól, pieprz czarny
pestki dyni
opcjonalnie: grzanki z chleba pełnoziarnistego
Surową dynię kroimy w dużą kostkę, obsypujemy pieprzem, ziołami prowansalskimi, pieczemy ok. 25 minut w piekarniku rozgrzanym do 220 stopni.
Upieczoną dynię przekładamy do malaksera. Dodajemy bulion, czosnek przeciśnięty przez praskę, sól, pieprz, imbir. Miksujemy. Dodajemy mleczko kokosowe. Ja dodałam ok. 100ml, jednak można dodać więcej lub mniej, w zależności jak kto lubi 😉
Na suchej patelni prażymy pestki dyni, którymi posypiemy zupkę przed podaniem.
Przekładamy zupę do miseczek, posypujemy pestkami, podajemy z grzankami.
świetny kremik lubię takie warzywne 😉 dyniowy z pewnością spróbuję tej jesieni ;D